piątek, 27 kwietnia 2018

Nasza Łazienka - aktualizacja cz. 2 oraz podsumowanie

beton w łazience


Po około dwóch latach użytkowania naszej łazienki przyszedł czas na podsumowanie. Na początku chciałabym zaznaczyć, że jest to jedyne pomieszczenie w naszym mieszkaniu, którego projekt został zrealizowany do końca. Był to zarazem projekt najtrudniejszy oraz wymagający najwięcej pracy i nakładów finansowych. Przypomnę tylko, że łazienka powstała po połączeniu dwóch pomieszczeń - dawnej łazienki i toalety. Załapał się tam również niewielki fragment przedpokoju. Prace rozpoczęły sie od całkowitej demolki i wyprucia tego co było... O łazienkowo-remontowych perypetiach pisałam tutaj i tutaj. Post będzie dość długi, dlatego podzieliłam go na tematyczne akapity.


BETON

Zapewne niektórzy zastanawiają się jak sprawdził się awangardowy pomysł betonu na ścianach zamiast płytek. Otóż beton trzyma się nadal, jednak po wielu miesiącach okazało się, że nie jest jednak tak bardzo odporny na codzienne użytkowanie jak początkowo zakładaliśmy i jak obiecywał producent. Beton w całym pomieszczeniu został pokryty specjalnym wodoodpornym bezbarwnym lakierem. Niestety, o ile woda naprawdę nie zostawia na nim żadnych śladów, to już inne substancje, np. niektóre kosmetyki (olejki, balsamy) czy środki czystości, już niestety tak :( Mieliśmy np. poprzedniej zimy problem z wilgocią, zwłaszcza w okolicach okien, i środki przeciw wilgoci i pleśni zostawiły na betonie fioletowe ślady. Konieczne było naniesienie poprawek (na szczęście betonu mamy jeszcze pod dostatkiem, na dwie łazienki by starczyło) i ponowne pomalowanie lakierem. W związku z tym,  nauczeni doświadczeniem, postanowiliśmy pokryć ściany w kabinie prysznicowej wodoodpornym woskiem z tej samej linii produktów. Niestety, wosk nieco zmienia kolor betonu, przyciemnia go. Na szczęście ma się złudzenie, że to szkło rzuca na ścianę cień. Czyli znowu kompromis. 

wanna retro


PRYSZNIC

Na kabinę prysznicową czekalismy dość długo. Do tego stopnia długo, że zdążyłam już w międzyczasie zniszczyć brodzik, który nawet nigdy nie był użyty... To krótka i żenująca historia... Otóż pierwszy brodzik, był czarny i pojawiły się na nim dziwne plamki, których nie mogłam niczym zmyć. Potraktowałam je zatem...zmywaczem do paznokci (wiadomo, zmywacz dobry na wszystko) tworząc widoczne na kilometr smugi. Nieużywany i zniszczony brodzik straszył w kącie, a w nas zaczęła kiełkować myśl, że może jednak zrobić większą tą kabinę skoro miejsce jest.... W ten oto sposób dorobiliśmy się drugiego brodzika 120x80 cm, który jest biały, większy i nie wymagał przy montażu żadnych dziwnych konstrukcji i cokolików jak jego poprzednik, bo sam w sobie jest wystarczająco wysoki. Dzięki temu zyskaliśmy nie tylko na estetyce, ale również na funkcjonalności. Kabina sprawdza się świetnie i jest wystarczająco duża na kąpiele rodzinne.

prysznic

kabina prysznicowa

wanna i prysznic w łazience

SZAFA I INNE MEBLE

Moja obsesja chowania plastikowych pstrokatych butelek i opakowań zaowocowała pojawieniem się dużej szafy na kosmetyki i środki czystości. Bardzo długo szukałam czegoś jednocześnie prostego w formie, jak i nawiązującego do konsoli z umywalką. Dlatego zdecydowałam się na szafę minimalistyczną, bez uchwytów, ale za to w czarnym kolorze z połyskiem. W ten sposób tworzy ona z konsolą komplet, lecz nie przytłacza ani jej ani całej reszty. Praktycznie cały czas stosowaliśmy zasade kontrastów typu połysk i mat, minimalizm i wymyślne kształty czy też surowość i chłód betonu oraz złote elementy. Niestety moje "zbiory" kosmetyków w szafie się nie zmieściły, dlatego też w planach jest zakup jeszcze jednej małej szafki. Nastapi to jednak gdy na dobre pozbędziemy się z łazienki dziecięcego przewijaka. 
Niestety uroczy stolik  w marokańskim stylu, który stał przy wannie na podręczne kosmetyki zardzewiał i zaczął straszyć. Zastąpiliśmy go prowizorycznie szafką nocną, która otrzymała specjalny wodoodporny nowy blat. Nie jest to mebel nieprzeciętnej urody, jednak swoją rolę spełnia dobrze. Na dole trzymam ręczniki, a na blacie stoja kosmetyki, po które łatwo sięgnąć siedząc w wannie. Kieliszek wina i świeczka też się zmieści.
Kolejnym praktycznym meblem jest szary transparentny stołek. Mając jeszcze w pamięci zniszczony wodą stolik, kupiłam stołek z tworzywa. Zalegają na nim zazwyczaj ubrania lub ręczniki. Czyli niezbędny mebel w każdej łazience.

złoty

świetlik nad drzwiami

OKNA

Udało mi się zamaskować bardzo nie lubiane przeze mnie szyby w oknach (chropowate z dziwnym wzorem, podstarzały "klasyk" łazienkowy), nie ograniczając tym samym dopływu światła dziennego. Kolejny raz z pomocą przyszła Mama szyjąc zasłonki z ozdobną, czarną satynową taśmą. 

wanna retro

PODSUMOWANIE

Na dzień dzisiejszy moge stwierdzić, że bardzo lubię swoją łazienkę. Jest to dla mnie miejsce relaksu i moich codziennych rytuałów. Wbrew pozorom, nie wymaga aż tak wiele pracy jesli chodzi o sprzątanie, brudzi się jak każda inna łazienka. Ale fakt, czarną konsolę na wysoki połysk przecieram codziennie. Weszło mi już to w krew. Beton chyba nie jest rozwiązaniem "na zawsze", jeśli będą nadal powstawać odbarwienia (chociaż teraz uważam, aby wycierać zabrudzenia na bieżąco) a wosk pod prysznicem "wymięknie", to wymyślimy coś innego. Na pewno trzeba pomyśleć o parapetach, bo na nich beton to porażka... plamy od doniczek, itp. Nie wiemy jeszcze czy położyć tam drewno czy jakiś inny materiał... Na czarnej podłodze widać moje i Bruna jasne włosy. Poza tym brudzi sie jak każda inna. Leżą na niej zawsze bawełniane dywaniki, które piorę co kilka dni. Wanna na nogach też nie jest problemem, bo wjeżdza pod nią bez problemu automatyczny odkurzacz. Na wyczekane i długo poszukiwane lustro czasem złorzeczę, bo na dolnej krawędzi często zbiera sie kurz. No i kabina prysznicowa. Fajna, przestronna, ale przeklinam ją podczas mycia, trzeba się nieźle namachać. Irytują też trochę "przedmioty codziennego użytku" Brunka, bo staram się ograniczać kolorowy plastik w domowej przestrzeni. W wannie rezydują statki, rybki i inne. Nie macie pojęcia ile sie naszukałam szarej nakładki na sedes!! Wciąż też zalega przewijak, ale to już kwestia czasu... 
Trochę zaczyna mnie nudzić monochromatyczność i myślę nad wprowadzeniem koloru w dodatkach, być może będzie to butelkowa zieleń. Planuję też więcej roślin.
Uff... to chyba na tyle, mam nadzieję że nie przynudziłam za bardzo. dajcie znać jakie jest Wasze wrażenie.

umywalka marokańska


heksagony w łazience


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Będzie mi miło, jeśli zostawisz komentarz :)